03.11.2019
W piątek 1 listopada podczas Mszy św. o godz. 11.00 poruszyłem kwestię zachowania małych dzieci i odpowiedzialności rodziców za nie. W rezultacie otrzymałem maila od jednej z Parafianek. Ponieważ problem ten dotyczy nas wszystkich przedstawiam poniżej treść naszej korespondencji. Oczywiście po uprzednim uzyskaniu zgody Autorki i usunięciu Jej danych osobowych.
Będę wdzięczny za wszellkie Wasze uwagi i propozycje związane z tym tematem.
W dniu 2019-11-01 16:36, [...] napisał(a):
Szanowny Księże Proboszczu,
bardzo doceniam chęć zmian i działania Księdza Proboszcza w odniesieniu do funkcjonowania Naszej Parafii. Dzięki Księdzu wiele Parafian wróciło do Naszego Kościoła, z chęcią chodzi się teraz na Msze Św.
Jako matka [...] małych dzieci chciałam się jednak odnieść do dzisiejszego pomysłu odnośnie stworzenia wydzielonej przestrzeni dla dzieci. Niewątpliwie problem wart jest zauważenia, jednak uważam iż lepszym rozwiązaniem byłaby Msza Święta dedykowana specjalnie dzieciom, np. ta o godz 11. Takowa msza mogłaby być urozmaicona śpiewem z akopaniamentem gitary, specjalnym kazaniem dla dzieci i w ogóle zaangażowaniem dzieci w Mszę. Wg mnie wydzielenie miejsca tylko dla dzieci spowoduje, iż dzieci w ogóle nie będą miały "hamulców" i nigdy nie nauczą się jak należy zachowywać się w kościele. Jeśli chodzi o innych parafian, to wg mnie każdy będzie miał możliwość wyboru - albo uczestniczy we mszy dla dzieci albo wybiera inną godzinę. Uważam, że dzieci jako pełnonprawni Parafianie też powinni mieć możliwość uczestnictwa we mszy św na swój sposób.
Z poważaniem [...]
pt., 1 lis 2019, 18:32 użytkownik <reta@katowicka.pl> napisał:
Szczęść Boże Pani [...]
bardzo dziękuję za dobre słowo oraz podpowiedzi i sugestie. Bardzo się cieszę z takich maili - są dla mnie świadectwem, że zależy Wam na Parafii, że chcecie mieć swój głos i brać czynny udział w jej życiu. Bo to przecież nie moja, ale NASZA Parafia :)
Odnośnie problemu - musimy niestety uwzględnić realia naszej Parafii. Mszę św. dedykowaną wąskiej grupie osób (a taką są u nas mimo wszystko dzieci) można odprawiać w niedziele tam, gdzie tych Mszy jest więcej - wtedy rzeczywiście Parafianie mają prawdziwy wybór. U nas taki "wybór" ograniczyłby się albo do Mszy rano, albo wieczorem. Co jednak z tymi Parafianami (a jest ich najwięcej właśnie o godz. 11.00), którym te pory nie odpowiadają? Zapewne znowu zaczęliby jeździć do innych parafii. Mocno przesadzę teraz, ale chcę zilustrować ten problem. Proszę sobie wyobrazić, że grupa 30-40 osób prosi, aby Msza o 11.00 była Mszą dla miłośników np. hard rocka - z odpowiednią oprawą muzyczną w tym stylu i kazaniem dla nich dedykowanym, a ci, którym to nie odpowiada mogą przecież chodzić na inne Msze. Gdybym się na to zgodził zapewne nie tylko Pani by się - i słusznie - oburzyła.
Nie jestem przeciwnikiem obecności małych dzieci na Mszy św - kilkukrotnie już zapraszałem rodziny, aby z nimi przychodziły, dziękowałem za ich obecność i chwaliłem za troskę o skupienie innych uczestników liturgii, kiedy wychodzili na chwilę z kościoła gdy dziecko dłużej płakało. Napisałem "dłużej", bo problem pojawia się nie wtedy, kiedy jest to krótka chwila, czy zdarza się to od czasu do czasu, ale wówczas kiedy - tak jak to było dzisiaj - trwa to całą Mszę św.
Pani [...], czuję się odpowiedzialny za Was wszystkich, nie tylko tych, którzy mają małe dzieci. Nie mogę zatem nie brać pod uwagę tych, którzy ich nie mają. Czy zatem jest to właściwa sytuacja kiedy przez jedno, czy nawet kilkoro dzieci pozostali Parafianie obecni na Mszy św. nie mogą jej w skupieniu i ciszy przeżyć? Wiem, że to głupie porównanie, ale proszę sobie wyobrazić jaka byłaby reakcja obecnych np. na koncercie symfonicznym czy spektaklu teatralnym gdyby ktoś przyszedł z dziećmi tak się zachowującymi... A tu mamy przecież do czynienia z czymś o wiele większym niż koncert, czy spektakl...
Oczywiście się tacy, którzy podczas omawiania tej kwestii przypominają słowa Pana Jezusa "Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie zabraniajcie im..." (Mk 10,14a). Tyle, że jest to wybiórcze traktowanie słów Pisma św. i stosując ten sposób argumentacji można zapytać na przykład: "A ile dzieci uczestniczyło w Ostatniej Wieczerzy?" Tyle, że jest to bawienie się "słówkami", które do niczego nie prowadzi.
Kolejna kwestia. Napisała Pani: "Uważam, że dzieci jako pełnonprawni Parafianie też powinni mieć możliwość uczestnictwa we mszy św na swój sposób." Proszę wybaczyć, ale nie mogę się z Panią zgodzić z kilku powodów.
Po pierwsze: dzieci nie są pełnoprawnymi Parafianami w takim samym sensie jak nie są pełnoprawnymi obywatelami (np. nie mogą głosować, zawierać małżeństw, posiadać prawo jazdy itp.) czy nie są pełnoprawnymi członkami rodziny (w większości spraw decyzję za nich podejmują rodzice).
Po drugie: nawet jeśli jest się pełnoprawnym Parafianinem, to czy rzeczywiście powinno się mieć "możliwość uczestnictwa we mszy św na swój sposób"? Co wówczas, jeśli takie przeżywanie "na swój sposób" będzie przeszkadzało innym? Proszę pamiętać, że Msza św. nie jest indywidualnym spotkaniem człowieka z Panem Bogiem, ale zgromadzeniem wspólnoty Kościoła. I to jednostki mają się dostosować do tej wspólnoty, a nie odwrotnie. Dlatego też wspólnie odmawiamy te same modlitwy, śpiewamy te same pieśni, przyjmujemy te same postawy. Proszę sobie wyobrazić jak by to wyglądało gdyby każdy odmawiał "na swój sposób" inną modlitwę, śpiewał inną pieśń i przyjmował postawę, która mu w danej chwili odpowiada.
I na koniec. Napisała Pani: "Wg. mnie wydzielenie miejsca tylko dla dzieci spowoduje, iż dzieci w ogóle nie będą miały "hamulców" i nigdy nie nauczą się jak należy zachowywać się w kościele." I chyba nie do końca mnie Pani zrozumiała. Absolutnie nie chodziło mi o stworzenie miejsca gdzie "obowiązkowo" miałyby przebywać wszystkie małe dzieci. Znakomita większość - dzięki rodzicom - zachowuje się jak na swój wiek bardzo dobrze. Czasami jednak mają one - podobnie zresztą jak każdy dorosły - swoje słabsze dni, marudzą, płaczą itp. Gdy jest ciepło - można z nimi wyjść na zewnątrz. Teraz, gdy temperatura spadła - nie ma gdzie. Chciałbym zatem stworzyć taką przestrzeń jednocześnie:
- dla rodziców, by mogli tam zabrać swoje dziecko nic nie tracąc z przeżywania Mszy
- dla dzieci - bo skoro płaczą i marudzą, to jest im źle w kościele
- dla pozostałych uczestników Mszy, by mogli ją przeżyć w skupieniu
Pani [...] - jeszcze raz bardzo dziękuję :) Na koniec jeszcze pewne zastrzeżenie - z doświadczenia wiem, że słowo pisane ma wiele ułomności. Czasami jedno nieopatrzne zdanie czy nawet słowo może zostać odebrane bardzo źle - zazwyczaj niezgodnie z intencją piszącego... Więc zapewniam o swoich dobrych intencjach - z nadzieją na dalszy kontakt i konstruktywną dyskusję :)
Pozdrawiam serdecznie, życząc spokojnego wieczoru i opieki Wszystkich Świętych.
x Adam Sekściński
W dniu 2019-11-01 18:57, [...] napisał(a):
Księże Proboszczu, bardzo dziękuję za wyczerpującą odpowiedź i podjęcie tego, niezwykle drażliwego tematu. Wiem, że nigdy nie będzie tak, że wszyscy będą zadowoleni, ale mam nadzieję, że uda się wypracować kompromis, dzięki któremu i pozostali Parafianie i rodzice małych dzieci będą usatysfakcjonowani.
Co do pytania o umieszczenie treści mojego maila na stronie internetowej, to wyrażam zgodę.
Szczęść Boże [...]
Data: 2019-11-01 19:10, od: reta@katowicka.pl do: [...]
Pani [...],
nie ma mi Pani za co dziękować - bo z jednej strony to mój obowiązek jako proboszcza, a z drugiej mówiąc może trochę górnolotnie, mimo wszystko jednak prawdziwie - mnie naprawdę na Was zależy. I sama zapewne Pani to wie jako Matka - jak trudno pogodzić potrzeby i oczekiwania wszystkich członków Rodziny...
z wdzięcznością za Pani słowa
ks. Adam Sekściński